Strona

czwartek, 15 sierpnia 2013

Thy Worshiper "Opowieść Jednej Nocy"

„Przyjdź, przyjdź” – szeptał anioł.

Przyjdź do krainy zimnych nocy, bajkowych dźwięków, oszałamiającego kobiecego głosu i demonicznego growlu. Dzwony, gitara akustyczna i black metal to dość odważne, ale bardzo dobre połączenie, o czym przekonacie się idąc za głosem szepczącego anioła i słuchając „Opowieści Jednej Nocy”. Pierwsza myśl, która pojawiła się w mojej głowie – Dark Medieval Times.  I choć ten tytuł jest zarezerwowany dla innego zespołu, to dla mnie Thy Worshiper zawsze będzie podróżą do mrocznych, średniowiecznych czasów. Mrocznych, i niekiedy obłąkańczych. Płyta „Opowieść  Jednej Nocy” na pewno jest w pewnym sensie tajemnicza, jakby spowita mgłą. Bardzo długo zabierałam się za napisanie tej recenzji. Dlaczego? Bo Thy Worshiper jest zespołem tak niesamowitym, że jedyne co miałam i mam w głowie słuchając ich to „Piękne”. Podczas słuchania Opowieści poza pięknem im średniowieczem wszechobecnym warto także zwrócić uwagę na różnorodność. Co mam na myśli? Jedne kawałki przyozdobione są klimatycznym szeptem i gitarą akustyczną, inne demonicznym growlem i ostrymi riffami. Kolejną zaletą albumu jest język polski obecny na płycie, w każdym utworze. To bardzo piękne, w dzisiejszych czasach, kiedy to młodzi wykonawcy żądni sławy piszą liryki po angielsku, by dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Thy Worshiper jest na tyle dobrym zespołem, że słuchają go ludzie z innym państw i zupełnie nie przeszkadza im fakt, że nic nie rozumieją. Wszak nie jest sztuką oczarować tekstem w języku angielskim, ale oczarować muzyką do tego stopnia, by nikogo nie obchodził już tekst. Chciałabym również wspomnieć o zmiennym tempie kawałków na płycie, co na pewno jest plusem. Dlaczego? Są zespoły, które w ogóle nie przejmują się tym, że wszystkie kawałki na ich płycie czy demo są utrzymane w podobnym tempie. Są kapele, które nawet nie zauważają, jak bardzo monotonna jest ich płyta. Thy Worshiper widzi zaś, że u nich tego problemu nie ma. I to nie na płaszczyźnie całego albumu, ale nawet pojedynczych utworów, przez co płyta jest naprawdę ciekawa. A wady? Jest tylko jedna. Opowieść Jednej Nocy opęta Twój umysł i już nigdy się nie oswobodzisz…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz