Strona

czwartek, 26 marca 2015

Soul Collector "Thrashmageddon" - recenzja by Psycho

Prawda, że piękna ta okładka? ;)

Ale nie o okładkach zazwyczaj mowa, a raczej o muzyce, a zatem do dzieła!
Dziś po powrocie ze szkoły moim oczom ukazała się paczuszka od zespołu Soul Collector. Zawierała ten oto album (w dwóch egzemplarzach!). Sam nie wiem co zrobić z drugą płytą, wiedziałem jednak co zrobić z pierwszą, którą rozpakowałem i czym prędzej włożyłem do laptopa.
Zacznijmy od kwestii estetycznych - standardowe CD, z tyłu zdjęcie członków zespołu, do opakowania dołączona ulotka studia Defense Merch, przedstawiająca inne albumy przez nich wydawane. Postaram się przejrzeć zespoły i załatwić kilka płyt.

Ale wróćmy do naszego Zbieracza Dusz. Na pudełku widnieje informacja po angielsku "Bezlitosny thrash metal z górniczej dzielnicy Śląska! [...]" - i jak to niby lepiej ująć? Przesłuchałem całą płytę i mogę się całkowicie zgodzić - muzykę zespołu określiłbym mianem "niezłej sieczki". Dobrze zgrana perkusja, która wręcz zmusza do wybijania rytmu nogą/ręką/głową o biurko (nie polecam ostatniego, nadal nie czuję czoła). Szybkie, agresywne, techniczne riffy, inspirowane takimi zespołami jak Exodus czy wczesny Overkill. Wokal... bardzo nietypowy jak na thrash metal - skrzekliwy, nieraz przechodzący w naprawdę wysoki, gardłowy pisko-ryk, aż ciarki chodzą po plecach. Powiem szczerze, że wokal również mi się spodobał. Pasuje do ogólnej koncepcji albumu, dodaje mu agresywności, "pazura".
Album jest dosyć długi (11 kawałków, średnio 5-6 minut każdy), więc przyjemność płynąca z przesłuchania go trwa dość długo, można się nim porządnie nacieszyć. Tak więc... niech w waszych słuchawkach i głośnikach nastanie Thrashmageddon ;)

To chyba wszystko, jeżeli chodzi o płytę. Zachęcam do polubienia zespołu:

https://www.facebook.com/SoulCollectorThrash?fref=ts

Myślę że cena za ich płytę nie jest bardzo wygórowana, tak więc składajcie zamówienia, póki są jeszcze zapasy.
No i pamiętajcie o śledzeniu nas na Facebooku!

https://www.facebook.com/PolishBlackMetal?fref=ts

Pozdrawiam, Psycho ;)

czwartek, 12 marca 2015

Tehace "Yearning for the Slime" - recenzja by Psycho

Witam. To mój pierwszy post tego typu, mam nadzieję, że będziecie odrobinę wyrozumiali, biorąc pod uwagę mój brak doświadczenia w pisaniu tego typu artykułów. Mimo to postaram się zachować dozę profesjonalizmu.

Trzymam teraz oto w dłoniach (no, może nie teraz, bo akurat mam ręce na klawiaturze) jeszcze świeży krążek wejherowskiej grupy Tehace. Jako że mieszkam w tych okolicach, postanowiłem rozpocząć od tejże grupy.

Pierwsze, od czego zacznę, to okładka. Ciekawa kolorystyka i pomysłowy motyw przewodni. Samą płytę przesłuchałem kilka razy, bardzo mnie wciągnęła.  Co tu dużo mówić... Utwory nie są monotonne, nie ma się wrażenia, że słucha się jednego utworu trwającego prawie że godzinę. Słychać całkiem przyzwoite granie, widać że panowie z Tehace rozwijali swój kunszt instrumentalny na przestrzeni działalności zespołu. Bardzo spodobał mi się wokal, przypomina mi bardzo growl Nergala z Behemotha, którego, nie ukrywam, jestem fanem. Dominują szybkie tempa, do których można pomachać włosami w przypływie energii podczas słuchania

Zespół, pomimo tego, że nie jest raczej znany na całym świecie, według mnie reprezentuje bardzo przyzwoity poziom muzyki deathmetalowej. Uważam, że zasługuje na większą publiczność, a także wsparcie od stron takich jak nasza.

Dziękuję grupie Tehace za udostępnienie płyty, mogę zapewnić, że nie będzie się kurzyła ;)